bip - ikona
Unia Europejska - flaga

Pejzaże kulturowe: powiat radziejowski III

Gwiazdka
po kujawsku

Są takie dni, bardzo ciepłe, choć grudniowe i styczniowe… W tradycyjnych wiejskich społecznościach czas Bożego Narodzenia, Nowego Roku, karnawału wiązał się z odpoczynkiem od prac polowych i świętowaniem: przy obfitym stole, w radosnych pochodach, podczas wspólnych zabaw. Zwabieni inetnsywnym zapachem mięs, kapusty i grzybów zaglądamy w rozświetlone okna kujawskich gospodarstw i sprawdzamy, jak ten wyjątkowy okres wyglądał i smakował w kulinarnym zagłębiu województwa.

sacrum i profanum

Przełom starego i nowego roku to w kulturze polskiej specyficzny czas, w którym splatają się i przenikają wątki pogańskie i chrześcijańskie. U przedchrześcijańskich społeczności, żyjących według rytmu wyznaczanego przez cykle naturalne, szczególne obchody tego okresu wiązały się z zimowym przesileniem i wyznaczały początek nowego okresu wegetacyjnego, a kontekstom rolnym towarzyszyły wspomnienia zmarłych osób. To dla ich dusz zostawiano dawniej puste nakrycie przy stole, dziś to zwyczajowo miejsce dla niespodziewanego gościa.

Dla wierzących grudzień to przede wszystkim czas radosnych Świąt Bożego Narodzenia, poprzedzony ok. czterotygodniowym oczekiwaniem – adwentem – i uroczystą kolacją wigilijną, spożywaną również dziś w gronie rodziny i najbliższych, z zachowaniem tradycyjnych zwyczajów, wystroju, posiłków. W kujawskich domach jeszcze do II wojny światowej w wigilię przeprowadzano także wróżby, głównie matrymonialne i związane z pomyślnością zbiorów. Przykładowo parzysta liczba słomek wyciągniętych ze strzechy miała zwiastować szybkie zamążpójście, a mnogość gwiazd na niebie – dużo jaj od kur.

fot. Daniel Pach dla UMWKP
fot. Daniel Pach dla UMWKP
zapach lasu

Obecnie głównym elementem świątecznego domu jest udekorowana choinka. Dawniej w kącie izby stawiano snop zboża, a słomę rozsypywano na podłodze lub kładziono pod obrusem przykrywającym wigilijny stół. Czasem pod obrusem znajdowały upominki dla dzieci – słodycze, monety lub drobne zabawki. Na pokrytym białym obrusem stole, na chlebie lub ziarnach, kładziono opłatek.

stołem zawisały podłaźniczki – mocowane do sufitu małe sosenki, ozdobione piernikami, orzechami lub owocami. Zieleń ich gałęzi symbolizowała siły witalne i życie wieczne. Poprzetykane były jabłkami, orzechami, piernikami, ozdobami z papieru i bibuły, tworząc instalację nawiązującą do rajskiego drzewa obfitości. Bogate i piękne kompozycje miały się przełożyć na urodzajne plony w kolejnym roku.

Kiedyś zamiast choinki… fot. Andrzej Goiński dla UMWKP

… wisiały podłaźniczki, fot. Andrzej Goiński dla UMWKP

z pierwszą gwiazdką

Wigilijna kolacja rozpoczynała się wraz z wypatrzeniem pierwszej gwiazdy na nocnym niebie. Otwierała ją wspólna modlitwa przy stole, przełamywanie opłatka i składanie życzeń. Dawniej, obok białego opłatka znajdował się także kolorowy, który był przeznaczony dla inwentarza. Do dziś praktykowane jest dzielenie się opłatkiem ze zwierzętami.

Następnie zasiadano do stołu, na którym znajdowały się – i w wielu domach wciąż znajdują – charakterystyczne, niecodzienne potrawy. Ich dobór oparty był na zasadzie, że wykorzystane składniki mają być darami różnych form natury: ziemi (warzywa, owoce, zboże), wody (ryby) i lasu (grzyby). Jako że wigilijna kolacja miała stanowić preludium do bożonarodzeniowego świętowania i właściwego mu popasu, zachowywano – i w wielu domach nadal zachowuje się – wstrzemięźliwość od potraw mięsnych. Tradycja 12 potraw była raczej przywilejem zamożniejszych domostw, w wiejskich chałupach podawano ich nieparzystą liczbę: 5, 7 lub 9. Wszyscy uczestnicy wieczerzy mieli skosztować każdego dania – miało to zapewnić szczęście i dostatek w kolejnym roku. Do dziś powszechnym zwyczajem jest przygotowanie wolnego miejsca dla niespodziewanego gościa.

Kolorowe opłatki, fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
Wigilijny stół, fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
postny stół

Na wigilijnym kujawskim stole można było znaleźć wiele postnych potraw na bazie kapusty. Kapustę uprawiano niemal na każdym gospodarstwie, a jej kiszenie jesienią miało otoczkę oczekiwanego rytuału. Już słynny etnograf Oskar Kolberg w XIX w. pisał o łączeniu kiszonej kapusty z grochem, co według ludowych wierzeń miało zapewnić urodzaj. Kapustę wykorzystuje się także do przyrządzania popularnego farszu do pierogów, zwykle wzbogaconego leśnymi grzybami. Grzybki, po kujawsku zwane betkami, dodawano do wielu potraw najczęściej w postaci suszonej. Nadawały wyjątkowego aromatu barszczowi, wypełniały lepione uszka, a w biedniejszych domach robiono z nich całą potrawę wigilijną, namaczając je, gotując i mieszając na ogniu z podsmażoną cebulą, z dodatkiem mąki lub śmietany.

Na przedświątecznym stole nie mogło zabraknąć potraw z ryb. Na Kujawach popularna była zupa śledziowa z dodatkiem cebuli – rosopita. Jej nazwa pochodzi od rzadkiej, rosołowej konsystencji, która sprawiała, że częściej się ją popijało niż jadło łyżką. Zaserwowanie jej w wigilię razem z ziemniakami miało sprawić, że użytych składników w przyszłym roku nie zabraknie. Bezmięsna była także zupa z jajek, gotowana z całych, nierozwarstwionych jaj z dodatkiem musztardy, octu, cynamonu, goździków i podawana z kraszonymi ziemniakami. Słodszą potrawą była zupa z suszonych śliwek, namaczanych przez noc i gotowanych z przyprawami i następnie zagęszczonych mąką i śmietaną. Podawano ją zwykle z ręcznie wyrabianymi kluskami. Kawałki mącznego ciasta lądowały na stole także w formie klusek z makiem mielonym, wzbogaconym nieraz rodzynkami, skórką pomarańczy, kawałami orzechów.

Kujawskie gospodynie miały też swój patent na pierniki. Do korzennego ciasta z miodem i przyprawami korzennymi dodawały ziemniaki, aby nadać wypiekom pulchność i przedłużyć ich świeżość i miękkość. Ziemniaki dodawano także do innych słodkich ciast: serników, pączków.

Przepisy na kujawskie potrawy wigilijne:

Groch z kapustą, fot. gov.pl
Pierogi z kapustą i grzybami, fot. gov.pl
Zupa z suszonych śliwek, fot. gov.pl
Kluski z makiem, fot. gov.pl
spod obrusa pod choinkę

Dawniej dzieci losowały spod białego obrusa upominki – monety, słodycze lub inne drobiazgi. Zwyczaj obdarowywania się prezentami upowszechnił się w XX wieku. Wówczas pojawił się tzw. gwiazdor (Kujawy zachodnie) lub Mikołaj (była Kongresówka). Odziany w kożuch, czapką i brodą z lnu członek rodziny lub sąsiad – daleki od współczesnego wizerunku św. Mikołaja – przepytywał dzieci z pacierza, a nagrodą były drobne upominki. Kolędy śpiewano między kolacją a udaniem się na pasterkę. Na ogół o północy całe rodziny udawały się do kościoła na pasterkę.

fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
hej kolęda!

Pierwszy dzień Świąt dawniej obchodzono w gronie rodzinnym i wykonywano tylko niezbędne prace. Spędzano go w ciszy i spokoju. W drugi dzień Świat, 26 grudnia, w dzień św. Szczepana, poświęcano zboże i rozpoczynano czas obchodów kolędniczych. W małych grupach chodzili po domach chłopcy z szopką lub gwiazdą, w okolicach 6 stycznia poprzebierani za trzech króli. Mieszkańcy odwiedzanych domów dziękowali kolędnikom obdarowująch ich orzechami, jabłkami, ciastami, a przede wszystkim pieczywem – tzw. szczodrakami. Czas zabaw, tańców, pochodów trwał przez cały karnawał, aż do ostatniego wtorku poprzedzającego Środę Popielcową. Okres od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli nazywano Szczodrymi Godami. Obecnie wieńczy go uroczysty Orszak Trzech Króli, organizowany co roku w Radziejowie.

Dawne stroje kolędników, fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
Stroje Trzech Króli, fot. Andrzej Goiński dla UMWKP